Всё было сделано на высшем уровне, за что я им очень признателен!
Klinika przy ul. Malvazinky została wybrana dlatego, że: 1. Klinika specjalizuje się właśnie w operacjach wymiany stawów biodrowych i kolanowych; 2. Oferowano tu przeprowadzenie operacji metodą mało inwazyjną, tj. nacięcie nie większe niż 10-12 cm. Nieduże nacięcie gwarantowało maksymalne zachowanie tkanek mięśni i szybki powrót do zdrowia po operacji; 3. Klinika zapewnia usługi nie tylko operacyjne, ale również rehabilitacyjne; 4. Oferta cenowa była najkorzystniejsza w porównaniu z ofertami innych klinik. Po podjęciu decyzji rozpoczęto korespondencję z organizatorami medycznego wyjazdu. Trzeba oddać im zasłużone uznanie, pracownicy ds. kontaktu z zagranicznymi klientami profesjonalnie i sprawnie odpowiadali na wszystkie pytania, przygotowali zaproszenie, przywitali i pożegnali, zorganizowali: transfer z lotniska i na lotnisko z kliniki, a także towarzystwo tłumaczy przez cały czas pobytu w klinice. Wszystko wykonano na najwyższym poziomie, za co jestem im bardzo wdzięczny! Operację przeprowadzał doktor W. Hospodař. Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Nacięcie miało około 12 cm. Jednakże, następnego dnia po operacji pojawił się silny ból w mięśniu długim wzdłuż kręgosłupa pod łopatką z lewej strony. Dręczył mnie bardziej niż powinno być zaniepokojeniem z powodu nacięcia. Później ból ten nieco złagodzono dzięki masażom i zabiegom elektrycznym, ale mimo to dawał o sobie znać. Rehabilitacja była prowadzona pod nadzorem fizjoterapeutów, uczęszczałem na zajęcia grupowe i starałem się jak najwięcej chodzić, jednak po zdjęciu szwów ujawnił się krwiak i w rezultacie konieczne było przeprowadzenie kolejnej operacji jego usunięcia. Po drugiej operacji ból pod łopatką ustąpił. Prawdą jest, że musiałem zacząć rehabilitację od nowa i przedłużyć ją o dodatkowy tydzień. Personel medyczny kliniki był bardzo przyjazny i uprzejmy, co pozwalało mi czuć się nie jak w klinice, ale jak u dobrych, od dawna znanych ludzi. Chcę jeszcze raz wyrazić swoją wdzięczność: - personelowi medycznemu (pielęgniarkom i pielęgniarzom, wszystkim); - fizjoterapeutom, szczególnie Martinowi Kazemirowi – nauczył mnie ponownie poruszania nogą w stawie biodrowym, a nie całym biodrem; - tłumaczom (Aygerim (Ayya), Marii oraz Marii); - ortopedzie Siergiejowi Ryżowowi; - doktorom W. Hospodařowi i Tomaszowi Wimmerowi; - organizatorom, bez których nadal bym kuleł, Oldze Skatkowej i Irinie Korchmińskiej.